!

Uprzedzam, że w opowiadaniu pojawiają się wulgaryzmy oraz mogą się pojawić sceny o zabarwieniu erotycznym.

3.06.2012

Prolog - Mała Aly

          
             Drobna dziewczyna przemierzała londyńską ulicę, starając się nie wpakować w tłum tłoczący się na chodniku. 
Zerknęła na wystawy sklepowe, prezentujące coraz to bardziej wymyślne kreacje dla pań. Zacisnęła rękę na pasku od torby przystając na skrzyżowaniu, gdzie właśnie pojawiło się czerwone światło dla pieszych. Spuściła głowę wpatrując się w swoje stopy. Kurtyna jasnobrązowych włosów przysłoniła jej bladą buzię, odgradzając od chmary ludzi gromadzących się koło niej, niecierpliwie czekając. 
Odsunęła się nieśmiało, kiedy dwie dziewczyny stanęły koło niej głośno wymieniając się uwagami na temat najprawdopodobniej ich koleżanki. Z upragnieniem usłyszała donośny dźwięk, oznaczający pojawienie się zielonego światła. Zerknęła nerwowo na zegarek w komórce, który wskazywał równo 15:15.
Przyspieszyła kroku bojąc się, że nie zdąży na autobus. W ostatniej chwili dobiegła na przystanek, wsiadając do wielkiego pojazdu. Wcisnęła się w tłum uczniów, starając znaleźć jakieś wolne miejsce. Dopchała się do siedzenia wyprzedzając jakiegoś młodego chłopaka, który również na nie czyhał. Marzyła żeby wreszcie znaleźć się w domu, wziąć długą, gorącą kąpiel i zapomnieć o trudach dzisiejszego dnia. 
         Wysiadła mijając alejkę z budką z kebabem za, którą stał jej dom. Miała nadzieje, że nie będzie ich w domu. Taką cichą nadzieję, że jeszcze nie wrócili. Wyciągnęła klucz przekręcając go w zamku.
Z domu dobiegły ją hałasy, Larry pewnie siedzi przed telewizorem - jak zwykle. Położyła torbę na ziemię ściągając kurtkę i buty. Chciała po cichu przemknąć do swojego pokoju. Niestety ledwo wyszła z przedpokoju, a natchnęła się na siedzącego na schodach Nicka wlepiającego w nią wzrok. Mierzył dziewczynę dokładnie z góry do dołu, zatrzymując się na chwili na górnej części jej ciała. Przez jego twarz przemknął cień złośliwego uśmieszku. 
  – No proszę, nasza mała Aly już wróciła – dziewczyna przygryzła wargi, starając się przejść koło niego obojętnie, jednak on złapał ją za nadgarstek, popychając na ścianę. 
  – Nie ignoruj mnie – wysyczał do jej ucha. Jego oddech obił się o jej lekko zarumieniony ze złości policzek. Alice przełknęła ślinę, czując dziwny ucisk w żołądku. Brzęczało jej w głowie od uderzenia. Próbowała wyślizgnąć się z jego silnego uścisku, ale Nick przycisnął ją jeszcze mocniej.
  – Nie bądź niemiła. – Czuła piekące łzy zbierające się w oczach. Przybrany brat przejechał szorstkim palcem po jej szyi, zatrzymując się na wzgórku między jej biustem. – Uwielbiam tę twoją zażenowaną minkę. – Na odchodne rzucił jej tylko przelotne spojrzenie i zniknął salonu. Alice szybko pobiegła do swojego pokoju. Zamknęła z hukiem drzwi i rzuciła się na łóżko, aby zaraz zatopić się w cichym szlochu.

2 komentarze:

  1. Na początku myslałam, ze to będzie raczej szczęsliwe opowiadanie, jadnak potem zamurowało mnie. Wywołałas prolegiem u mnie tak skrajne emocje,że nie wiem jak mam nazwać teraz moje uczucia... Zatkało mnie po prostu!

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie, że to nie będzie o sielankowym życiu nastolatki. Podoba mi się idę czytać dalej :)

    OdpowiedzUsuń

W słowach ukryta siła...
Alchemia